wtorek, 20 marca 2012
A może praca w domu ?
Sporo osób marzy o otwarciu własnego biznesu i pracy w domu. Po podjęciu decyzji o pracy w domu należy znaleźć coś odpowiedniego dla siebie. Powinno się to nawet zrobić jeszcze przed podjęciem decyzji, że rozpoczynamy własny biznes.
Marzeniem wielu osób jest przebudzenie się rano, wypicie kawy będąc już w miejscu pracy nawet bez konieczności zakładania wyjściowych ubrań. Mając biuro we własnym domu oszczędzasz na kosztach transportu do pracy. Ogromną zaletą tego jest także oszczędność czasu, który możesz poświęcić dla własnej rodziny.
Pierwszym krokiem do tego, żeby znaleźć pomysł na firmę w domu najlepszy dla Ciebie jest zastanowienie się nad tym co Cię pasjonuje i co najbardziej lubisz robić. Rozpoczęcie pracy w domu tylko dlatego, żeby zarobić pieniądze jest najszybszą drogą do porażki.
Może twoją pasją jest muzyka? Rozważ wtedy otwarcie własnego studia w domu i wynajmowanie go innym do nagrań. Możesz także sprzedawać własne kompozycje przez Internet wytwórniom muzycznym.
Jeżeli interesujesz się finansami i chciałbyś pomagać ludziom mającym kłopoty finansowe to dobrym pomysłem na pracę w domu dla Ciebie może być doradztwo dla osób zadłużonych. Wyobraź sobie tylko ile osób w dzisiejszych czasach ma problemy chociażby ze spłatami swoich kredytów. Możesz być osobą, która ocali ich od utraty majątku zarabiając przy tym przyzwoite pieniądze.
Czy zdarzało Ci się pisywać pamiętnik, opowiadania lub myślisz o napisaniu książki? Jeżeli chciałbyś zarabiać na pisaniu to być może powinieneś spróbować pisywać za opłatą artykuły lub blogowaniu. Możesz skupić się tylko na tematach, które cię pasjonują i pisywać o nich. Najlepsi pisarze jednak potrafią pisać o wszystkim. Skoro oni potrafią to Ty także możesz się tego nauczyć ćwicząc swoje umiejętności pisarskie. Robiąc tak poszerzysz swoje portfolio. Internet jest ogromnym rynkiem na materiały pisane.
Poszukując pomysłu na domowy biznes nie obawiaj się także nietuzinkowego myślenia. Weź pod uwagę także pomysły, których nikt wcześniej nie próbował lub poszukaj takich, których jeszcze nikt w Polsce nie wprowadził, a sprawdziły się one za granicą. Nigdy się nie poddawaj, bądź wytrwały i konsekwentny w dążeniu do celu, a pewnego dnia znajdziesz pomysł na własny biznes w domu, który pozwoli ci zarabiać duże pieniądze z zacisza własnego domu.
wtorek, 13 marca 2012
Przeszkody na drodze awansu dla młodych
Mnóstwo deklaracji i inicjatyw mających zbliżyć sektor przedsiębiorczy z sektorem oświaty na poziomie ponadgimnazjalnym to najbardziej odczuwalna oznaka tego, że problem został zdiagnozowany i odpowiedzialne instytucje starają się wdrożyć sensowne działania.
Jak twierdzą bowiem sami przedsiębiorcy, problemem największym jest nieprzygotowanie praktyczne absolwentów uczelni wyższych do powierzanych im zadań i obowiązków. Zwykło się przy okazji twierdzić, że brakuje godzin praktycznych w szkołach przygotowujących do zawodu, a z pewnością ich liczba jest niedostateczna. Przykładowo, adepci dziennikarstwa oceniani są krytycznie z powodu nadmiaru teorii na wykładach, która powinna mieć, w ich odczuciu, znaczenie drugorzędne. Wykładowcy akademiccy w odpowiedzi argumentują, że zadaniem akademickiego nauczania jest propagowanie wzorców postaw ludzi w świecie, reprezentujących różne grupy społeczne i profesje. Studenci muszą znać ideowe założenia profesji, którą w przyszłości wybiorą. Twierdzą też, że brak kwalifikacji zawodowych absolwentów studiów jest owocem zaniedbań nie tylko z winy środowiska uczelnianego, ale też grona pedagogicznego w liceach i gimnazjach.
Dyskusje tego typu rzadko prowadzą do konstruktywnych rozwiązań, za sprawą których nastąpiłby oczekiwany przez młodych ruch w interesie - spłynęłyby nowe oferty pracy, dzięki czemu mogliby oni z powodzeniem realizować się w wybranych przez siebie zawodach. Zamiast tego snuje się niezliczone dywagacje i tworzy nigdy nierealizowane projekty, gdyż ostatecznie brakuje funduszy publicznych na wiele form wsparcia przeciw wykluczeniu. Obecnie oferty pracy nie są w stanie zaspokoić potrzeb nawet odsetka chętnych absolwentów, zgodnie marzących o samorealizacji, dobrej atmosferze w pracy i stabilizacji materialnej. W efekcie tego wszystkiego, nic nie boli tak jak start w dorosłe życie.
Z pomocą spieszą za to sami pracodawcy. W niektórych szkołach rozpoczęto realizacje programu współpracy miedzy właścicielami zakładów pracy, a uczniami szkolącymi się w danym zawodzie. Działania tego typu mają charakter pilotażowy, jednak bezpośredni udział zainteresowanych podmiotów działa mobilizująco na młodzież. W szkołach powstają klasy pod patronatem rożnych podmiotów, zatrudniających w czasie roku szkolnego uczniów na praktyki.
Pora by z pomocą pospieszyli też ustawodawcy. Dobrym pomysłem mogłoby być obniżenie kosztów pozapłacowych związanych z zatrudnieniem młodego pracownika. Obecnie zrównanie kosztów pracy młodego i doświadczonego pracownika może być traktowane w kategorii nierównego startu. Działa to zdecydowanie na niekorzyść kandydata młodszego, a tym samym mniej doświadczonego. Wielu pracodawców woli nawet przyjąć pod swoje skrzydła studenta ostatnich lat studiów, gdyż koszty jego zatrudniania są niższe, a doświadczenie i kwalifikacje porównywalne. Proponuje się zatem, by zmniejszyć koszty zatrudnienia absolwenta, by mógł łatwiej wejść na rynek pracy.
niedziela, 11 marca 2012
Mama na bezrobociu
Częsty problem współczesnego świata - bezrobocie, mają z tym problem ludzie wykształceni, po studiach; często po kilku kierunkach naraz, z doświadczeniem itp. a co dopiero przyszła matka bez prawa do zasiłku i stosem piętrzących się potrzeb już nie tylko swoich...
Skąd wziąść pomysł na zarobienie pieniędzy, mając już prawie brzuch pod nosem. I to nie przez wpadkę, ale poprostu pragnąc dziecka. Zawsze były jakieś wymówki, a to nie ma mieszkania, a to nie ma warunków, a to nie ma pieniędzy, a to ktoś krzywo będzie na to patrzył, a to coś tam. Aż wkońcu zegar biologiczny daje o sobie nieubłaganie znać i niedługo będzie za późno, żeby być mamą, a najwyższy czas być babcią. Sporo młodych małżeństw późno decyduje się na dzieci, bo nigdy nie ma wystarczających warunków do tego, aby je mieć. A jeśli już się pojawia to pojawia się pytanie jak przeżyć? Mąż czy partner śmignie sobie do pracy, a Ty zostajesz sama w czterech ścianach i zastanwiasz się co ze sobą zrobić, ciąża to nie choroba, chcesz pracować, ale nikt nie chciał Cie zatrudnić przed ciążą, a co dopiero teraz. Jest mnóstwo ofert pracy chałupniczej bądź zarabiania w internecie, tylko skąd wiadomo, że to nie zwykłe naciągactwo? Dużo kobiet - przyszłych mam kończy studia, kształci się, rozwija, podnosi kwalifikacje i mimo tego w dalszym ciągu pozstaje bez pracy, a wiadomo, że dziecko to nie tylko samo szczeście, ale nie oszukujmy się i - wydatki. A jedna wypłata w kwocie średniej krajowej nie wystarczy, niektórym mamom pomoże rodzina, ale sporo jest takich, które nie mają nikogo. Co wtedy? Jak znaleźć pieniądze? Rozkręcić własny biznes - ale jaki? Wiadomo też, że kobieta w ciąży nie może niektórych rzeczy wykonywać, zwłaszcza ciężkich fizycznie, ale może robić wiele innych, pytanie tylko kto zatrudni kobietę w ciąży, skoro w parze z nią idzie zaraz urlop itp.?
środa, 7 marca 2012
Polskie bezrobocie
Oficjalnie mamy w kraju około 2 miliony bezrobotnych. Ale to przysłowiowy czubek góry lodowej. Specjaliści od rynku pracą oceniają, że w rzeczywistości - nie pracuje około 5 milionów Polaków.
Pracodawca ma ustawowy obowiązek, zawrzeć na piśmie umowę o pracę w ciągu 7 dni. Cóż z tego jednak, skoro często tego nie czyni. Więcej – zwykle pracodawca nie chce podpisać umowy nie tylko na cały etat, ale także na ¾ etatu czy ½ etatu ! Woli z „pracownikiem” zawrzeć umowę śmieciową, czyli umowę zlecenie lub umowę o dzieło. A skutki tego typu działań w skali kraju, są opłakane. Już ponad 4 miliony Polaków, pracuje na umowach śmieciowych.
KATASTROFALNE SKUTKI UMÓW ŚMIECIOWYCH
Młodzi ludzie w wieku 20-34 lata, coraz częściej dochodzą do wniosku, że są ... pokoleniem straconym. No bo tak ... Pracy na etat nie ma. A to jest główna bariera, która blokuje im dostęp do kredytu mieszkaniowego... A jak nie można dostać kredytu mieszkaniowego, to nie ma co nawet marzyć o własnym mieszkaniu. Innymi słowy, trzeba będzie mieszkać chyba aż do samej emerytury ... u rodziców. Brak własnego kąta sprawia, że albo nie myśli się w ogóle o posiadaniu własnego potomstwa albo jego posiadanie, odwleka się na lepsze czasy. Jest źle ale kolejne polskie rządy udają, że nic się złego nie dzieje. Tyle mówiło się np. o uruchomieniu taniego budownictwa socjalnego. To dzięki temu programowi, Polacy mieliby tanio wynajmować mieszkania oraz szybko przeprowadzić się tam, gdzie jest praca. I co ? I nic w tej sprawie, ani PO ani PSL nie zrobiły. Nic dziwnego zatem, że polskie dane demograficzne - są więcej niż fatalne.
„ W 2009 roku wydatki socjalne pochłonęły 15,1 procent naszego PKB. Z tego 14,3 procent to wydatki na emerytury i renty z ZUS, KRUS i systemów służb mundurowych. Dla porównania : zasiłki rodzinne to zaledwie 0,5 procent PKB, a z funduszu pracy, czyli pomoc dla bezrobotnych to 1 procent PKB” - czytamy w raporcie przedstawionym przez Instytut Sobieskiego.
Co to oznacza ? Dwie rzeczy. Po pierwsze, że w Polsce polityka prorodzinna to fikcja. Przeznaczanie 0,5 procenta PKB na pomoc rodzinie, to wydatek symboliczny. Państwo polskie, tak naprawdę tylko mówi o polityce prorodzinnej ale jej NIE realizuje. Więcej ! Nie ma spójnego i kompleksowego systemu prorodzinnego, który-by naprawdę wspierał polską rodzinę. A nasza przyszłość – to przecież nasze dzieci i nasza młodzież. A nie wydłużenie wieku emerytalnego do 67 roku życia ! Po drugie – pomoc dla bezrobotnych w wysokości 1 procenta PKB, jest dalece niewystarczająca. Co więcej, ta pomoc jest źle rozdzielana. Przykład ? Bardzo proszę. Państwo płaci (wynagrodzenie oraz składki na ZUS) pracodawcy, który zatrudni absolwenta na staż. Czas trwania umowy, 12 miesięcy. Pracodawca nie płaci nic. Ma darmowego pracownika, przez 12 miesięcy. Innymi słowy, zostaje mu w portfelu ponad 20 tysięcy złotych. W związku z tym, on już nigdy nie będzie chciał zatrudnić normalnego pracownika, któremu trzeba będzie zapłacić miesięczne wynagrodzenie i miesięczną składkę na ZUS. A gdy minie rok, pracodawca spokojnie rozstanie się ze stażystą. I były stażysta, zostanie bezrobotnym. A stopa bezrobocia, jak była wysoka tak pozostanie wysoka... Zaś pracodawca w tri miga, zgłosi się do Urzędu Pracy, po następnego stażystę (czytaj: darmowego pracownika). I to się nazywa, aktywna walka państwa z bezrobociem ... Żenada ! Państwo, nie stwarza też dobrych warunków dla tych, którzy chcieliby założyć własną firmę. Przepisów które są kulą u nogi przedsiębiorcy, jest bardzo wiele. To między innymi „dzięki” nim, statystyki przedsiębiorczości są tak niedobre. A mianowicie. Na 10 nowo powstałych firm – w ciągu 12 miesięcy zbankrutuje aż 7 firm ! Dwie firmy, będą funkcjonować na rynku ze zmiennym szczęściem. A jedna - okaże się gwiazdą.
Co z tego wynika ? Ano to, że polskie rodziny żyją w ubóstwie. Gdyby nie pomoc rodziców i dziadków, młodzi Polacy - nie mieliby co do garnka włożyć ...
Ba ! Jeśli włodarze naszego kraju, dalej nic nie będą robić w sprawach demograficznych – to czeka nas katastrofa. Za 20 lat ... Polska się wyludni i będzie w niej mieszkać tylko 35 milionów ludzi ! Tak, tak – ten proces już się rozpoczął. W roku 2002, mieszkało w Polsce 38 milionów 600 tysięcy osób. A spis powszechny przeprowadzony w roku 2011 wykazał, że jest nas tylko 37 milionów 200 tysięcy osób. Wniosek ? W ciągu zaledwie 9 lat, liczba obywateli naszego kraju – zmniejszyła się aż o 1 milion 400 tysięcy osób ...
Za to, w ciągu najbliższych 20 lat - liczba emerytów zwiększy się z obecnych 5 milionów do 8,5 miliona osób. Pytanie za 10 punktów. Kto wówczas, będzie pracował na tę ponad 8 milionową armię emerytów ? Przecież już dziś, ZUS nie ma pieniędzy na wypłaty emerytur. A mówiąc precyzyjnie ma, ale tylko dla 54 % emerytów i rencistów. Dla 46 % emerytów i rencistów, NIE ma ! I co robi ZUS ? Aby tym 46 % świadczeniobiorców wypłacić świadczenia - ZUS zaciąga kredyty bankowe. A spłatę tych kredytów, gwarantuje państwo ...
I tak rośnie z roku na rok, zadłużenie państwa. A głównym tego powodem, jest oczywiście ogromna rzesza ludzi bezrobotnych. Innymi słowy, miliony osób - które nie płacą składek na ubezpieczenie społeczne w ZUS-ie. Ale nasze elity polityczne, długo uprawiały politykę strusia. Czyli, chowały głowę w piasek. Uważano, że problem sam zniknie. Wystarczy tylko skierować pieniądze z jednej szufladki (OFE) do drugiej szufladki, czyli do ZUS. Nic z tego. Problem jest zbyt poważny, aby można go było rozwiązać kreatywną księgowością ... Tutaj wychodzi na jaw, brak spójnej i długookresowej strategii walki państwa, z bezrobociem. I oczywiście, marnotrawstwo tego co każdy kraj ma najcenniejszego. Czyli marnotrawstwo zasobów ludzkich.
A przecież, młode pokolenie Polaków powinno być katalizatorem rozwoju całego kraju. Powinno śmiało podążać w przyszłość i inwestować w rozwój osobisty i zawodowy. Ale brak stałej pracy, podcina Polakom skrzydła i niesie z sobą tylko patologie. Ludzie popadają w depresję i próbują sobie „pomóc” poprzez np. nałóg alkoholowy czy narkotykowy. Ci którzy mimo wszystko, założyli rodziny - dopuszczają się przemocy psychicznej i fizycznej wobec swoich najbliższych. Skutki tej przemocy, są dobrze znane polskim sądom. Co roku, w Polsce notuje się od 60 tys. do 75 tys. rozwodów. Zaś osoby które nie znalazły odpowiedzi na pytanie ^ jak żyć ? ^ - wybierają rozwiązanie ostateczne, czyli samobójstwo...
Subskrybuj:
Posty (Atom)